Mam coś, co jest dostępne na HBO i prawdopodobnie zainteresuje komediowych nerdów i absolutnie nikogo więcej.
SATURDAY NIGHT – film fabularny o nagrywaniu pierwszego w historii odcinka SATURDAY NIGHT LIVE.
A tak się składa, że w pierwszym odcinku show brali udział George Carlin, Andy Kaufman, Chevy Chase, John Belushi i Jim Henson. I ich wszystkich możemy zobaczyć na ekranie.
Carlin jest wulgarny, Kaufman dziwny i wycofany. Chevy Chase wszystkich drażni i leje się w garderobie z Belushim, który z kolei strzela fochy jak Edzia Górniak. Jim Henson naturalnie z nikim się nie bije, ani nie rozrabia. Za to przez cały film marudzi, że muppety nie są traktowane na równi z innymi członkami obsady.
Pojawia się też kilka innych, mniej znanych, ale ciekawych postaci. Jest cenzorka obyczajowa zatrudniana przez stację NBC. Jest pisarz Michael O’Donoghue, który w swoje skecze celowo wstawia nazwy rzadkich zabaw se#$alnych, żeby cenzorka musiała ich szukać i miała mniej czasu na wcinanie się w nieswoje sprawy (będę typa googlował, bo chyba jest prawdziwy, a wcześniej o nim nie słyszałem).
Jest też oczywiście Lorne Michaels, który gra tutaj pierwsze skrzypce. Jeśli nie wiecie, kim jest, to już tłumaczę. Lorne Michaels to taka amerykańska Becia Harasimowicz. Jak nie wiecie, kim jest Becia, to już nie jestem w stanie pomóc.
Jestem pewien, że powstawanie pierwszego odcinka SNL nie mogło wyglądać dokładnie tak jak w filmie. Fizycznie nie jest możliwe, żeby ostateczna rozpiska skeczy została ustalona na trzy minuty przed rozpoczęciem nagrania.
Ale rozumiem, że twórcy (w tym reżyser – syn Ivana Reitmana) musieli coś podkręcić. Zainteresowali mnie na tyle, że sobie poszukam podcastu na temat SNL S101, żeby sprawdzić, jak to tam wyglądało naprawdę.