Gość, który przeprowadził się w Krakowie 11 razy, radzi, gdzie mieszkać

MICKIEWICZ MEM

Kraków – miasto piękne lecz smrodliwe. Powietrze jest tu tak plugawe, że wszyscy mieszkańcy rzekomo powinni brać przykład z bohaterów powieści post-apokaliptycznych i biegać na zakupy w maskach gazowych. Do KRK co roku ciągną rzesze studentów pragnących zaznać ekstrawaganckiego życia artystycznej bohemy. W praktyce jednak jedyną dostępną dla nich ekstrawagancją okazuje się picie ciepłej wódki za płotem boiska, na którym akurat gra Kazik.

Dopiero przyjechałeś do Krakowa i nie wiesz, w jakiej okolicy zamieszkać? Tak się składa, że ja tu przebywam trzynaście lat i w tym czasie przeprowadziłem się jedenaście razy. Przedstawiam cztery rejony, które hmm… najbardziej zapadły mi w pamięć.

Krowodrza

Dzielnica antropomorficznych antyków. Starzy ludzie powoli wymierają, a ich dzieci wynajmują mieszkania ludziom młodym. Mam wrażenie, że zrozpaczeni potomkowie pierwsze ogłoszenia wrzucają na Gumtree jeszcze przed końcem stypy. Dochodzi tutaj do ciekawych zderzeń kulturowych. Na Krowodrzy w jednym mieszkaniu do rana naparza Gang Albanii, a w sąsiednim od rana Radio Maryja.

Polecam Ci tę dzielnicę, jeśli masz skłonności charytatywne. Prastare sąsiadki spróbują Cię wykorzystać jako muła targającego im na piąte piętro zakupy na najbliższe dwa tygodnie. Jeśli zaczniesz protestować, masz przerąbane. Jak głośniej tupniesz, zadzwonią na policję. Jak kichniesz, wezwą centrum epidemiologiczne. Jak przyprowadzisz na noc dziewczynę, zafundują Ci wizytę Terlikowskiego we własnej osobie.

Nowa Huta

Dzielnica z bardzo kiepskim PR-em. Za jej złą renomę odpowiedzialne są w znacznej mierze media. Jak zamordują człowieka na Krowodrzy, prasa na ten temat milczy. Gdy ktoś po pijanemu w Hucie wyrżnie ryjem o chodnik, gazety piszą, że padł ofiarą porachunków mafijnych.

Włóczyłem się nocą po całej dzielnicy i tylko raz zostałem zaczepiony. Trzech kolesi otoczyło mnie, największy wyjął spod kurtki flaszkę i powiedział: „Pij, albo wpierdol”. Piłem. Co miałem zrobić? W Hucie jest tanio, dziwnie i wbrew pozorom w miarę bezpiecznie.

Akapit lekko z czapy

Skoro interesują Cię dzielnicę w Krakowie, to może chcesz przeczytać aktualizowaną na bieżąco listę wszystkich występów stand upowych w mieście?

Dla odmiany jest pisana na poważnie.

Prądnik Czerwony albo Biały

Mieszkałem na obydwóch i zupełnie szczerze muszę powiedzieć, ze nie mam pojęcia, który jest który.

Rypią mi się te Prądniki w myślach po całości. Bo też są na maksa podobne.

No wiecie, jak jest. Blokowiska. Nie takie jak Huta.

Blokowiska bez jakiegokolwiek wyrazu. Mieszkając na Prądnikach, można mieć wrażenie, że tak naprawdę spędza się całe życie w Koninie (przepraszam Koninian, że użyłem ich miasta jako przykładu miejsca całkowicie bezpłciowego).

Jeśli już musisz wybierać pomiędzy Prądnikami, wybieraj ten z aquaparkiem. Wiesz, jak jest. Ma aquapark.

Dębniki

W dzielnicy dominują stare kamienice z herbami na klacie. Z ich wnętrz dochodzi aromat wieków minionych, przez niektórych nazywany też stęchlizną. Panuje tak historyczna atmosfera, że przechadzając się bulwarami wiślanymi obawiam się, że zza krzaków wyskoczy Kościuszko i zrobi mi z dupy insurekcję. Większość budynków znajduje się pod nadzorem konserwatora zabytków i pewnie właśnie dlatego mieszkańcy ustawicznie konserwują się za pomocą trunków prostych. Bardzo dobry rejon, by chlać na potęgę Posępnego Czerepu.

Obejrzyj mój stand-up

Tak się składa, że robię stand-up i w swoim ostatnim programie wspominam między innymi o wymienionej wyżej dzielnicy Dębniki. Check it out!

5 komentarzy do “Gość, który przeprowadził się w Krakowie 11 razy, radzi, gdzie mieszkać”

  1. A teraz serio – zamierzam się tam przeprowadzić na stałe – nowe bloki w miarę blisko centrum – jaka dzielnica osiedle kwartał ulic ?

  2. Ja będę już niedługo mieszkać na osiedlu przy ul. Sosnowieckiej (Bronowickie Ogrody). Wybrałam to miejsce bo tam jest pięknie, nie ma syfu i nie będzie. I życz mi Eminencjo by mi się tam zawsze gęba śmiała jak na Twoim stand-upie :)

  3. Osobiście polecam Azory. Osiedle blokowe rządzone wspólnie przez dresiarstwo, matki z nadmiernie rozbudzonymi dziećmi i emerytów z jamnikami, które cierpią na nietrzymanie moczu. Emerytom też się zdarza. Vlepki Wisły na każdym kroku, w spożywczaku jak zostawisz na półeczce dwie bułki, żeby z siatą nie wchodzić na sklep, to już ich nie znajdziesz. Raz na miesiąc płonie samochód albo plastikowy kontener na odpady do recyklingu. Dresiarze w wieku ciut ponad gimnazjalnym, jeśli nie palą pod klatką w klapkach i śliskawych krótkich gatkach, to biegają po osiedlu z maczetami zawiniętymi w reklamówki z Biedronki. Na Boże Ciało w każdym oknie kwiatuszki z bibułki, Chrystusiki i Maryjki, w co piątym pitbul.

Zostaw odpowiedź

Sprawdź ofertę występu z żartami na temat branży. Stand-up na imprezę firmową