Doradca rodzinny (Ksiądz:): Przepraszam bardzo, ale przygotowuję się na turniej odmawiania różańca na czas. Słucham. W czym mogę państwu pomóc?
Małżeństwo (Razem): Nie umiemy zrobić dziecka.
DR: W takim razie cieszę się, że zgłosili się państwo po pomoc do Naszej Poradni Rodzinnej. W którym momencie zaczynają się państwa problemy?
M: (Razem) Zaraz po wieczornym posiłku.
DR: (Pokazuje znaczek czas.) A mogę zapytać dlaczego państwo mówią jednocześnie?
M: Jakiś czas temu usłyszeliśmy na kazaniu, że małżeństwo jest jednością (żegnają się tymi rękami za które się trzymają).
DR: A jak powiem, że kościół katolicki też jest jednością?
M: Ojciec święty powinien wyjść z jakąś inicjatywą. Wróćmy do tematu. Pilno nam.
DR: Dobrze. Kończą państwo posiłek, odmawiają modlitwę i co się dzieje dalej?
M: (Żona sama.) Mąż rozbiera się do majtek. (Mąż sam.) A żona zdejmuje wszystko prócz worka pokutnego. (Znowu razem.) I dalej nie umiemy. Nie wiemy, w którym momencie powinniśmy odsłonić swoją nagość.
DR: W żadnym wypadku nie wolno odsłaniać nagości! Obnażanie się to grzech!
M: (Sama żona.) To może nawet lepiej, bo kupiłam sobie dosyć zwiewny wór pokutny, z wycięciami. Na opakowaniu pisało, że erotycznie zagrzewa do boju. (Mąż sam.) Mhhh.
DR: Nie wolno erotycznie! To jest grzech!!!
M: (Razem.) Mamy nieerotycznie uprawiać seks?
DR: Natychmiast wyplujcie to słowo! (Małżeństwo spluwa w bok jednocześnie.) Wymawianie go to grzech! Seksss! Sssseks! Ssseksss! (Zaczyna syczeć trochę.) Tak syczał wąż który kusił Ewę.
M: (Razem.) Jak w takim razie mamy mówić?
DR: Spółkowanie ku radości Pana. (pokazuje im by powtórzyli)
M: (Razem) Spółkowanie ku radości Pana.
DR: Na początku spółkowania małżonka musi pobudzić swego męża.
M: (Żona.) Dotykając go? (Mąż.) Dotykając mnie?
DR: W żadnym wypadku! Nie dotykać! Dotykanie się to grzech! Należy się pomodlić do świętej Brygidy od bydlątek – patronki potencji seksualnej. (Orientuje się, że się pomylił.) Znaczy patronki potencji spółkowaniowej. Kiedy mężczyzna dozna wzwodu musi zacząć się biczować bo to grzech.
M: (Razem.) A co ma robić małżonka?
DR: Położyć się. Następnie mąż musi wstąpić w swą żonę i zacząć poruszać się rytmicznie pamiętając, że za każdą przeżytą sekundę rozkoszy czeka go trzy tysiące lat w czyśćcu.
M (Żona sama..): W jakim metrum ma się poruszać rytmicznie? Dwa na dwa czy trzy na trzy? Bo ja uczę muzyki w szkole i pomyślałam, że mogłabym włączyć się w płodzenie naszego potomka przez wybijanie rytmu na bębenku. (Do męża.) Ja będę wybijać, a ty się poruszaj rytmicznie.
(Żona zaczyna wybijać rytm, a Mąż tańczyć. Dobrze by było, gdyby przy tym wszystkim nie puścili swoich rąk.)
DR: Wybijanie rytmu na bębenku to grzech!!!
M (Razem.): Co jest grzesznego w wybijaniu rytmu na bębenku?
(Chwilę się waha. Powinno być widać, że ściemnia.)
DR: Wszystko! Afrykańskie plemiona czczą swoich pogańskich bożków bijąc w bęben. Dlatego właśnie bicie w bęben jest w równym stopniu grzechem co kanibalizm.
M (Razem.): Nie wiedzieliśmy. Wyrzucimy bębenek (Żona wyrzuca go.), a także garnki, miski i wszystko inne w co można bębnić. (Mąż sam.) Jak długo mam się poruszać?
DR: Aż pan skończy.
M: (Razem.) A skąd będziemy wiedzieli, że skończył? (Mąż sam.) –em.
DR: Z nieba zstąpi anioł i donośnym głosem oznajmi, że to już koniec.
M: (Razem) I ten cud ma miejsce w każdym katolickim domu?! (Zadają pytania osobno) A jak anioł wejdzie do mieszkania? To anioł zobaczy mnie w majtkach? Nie pobudzi sąsiadów jak tak głośno oznajmi? A mamy poczęstować go ciasteczkiem?
DR: No no no.. Wątpicie w moje słowa? To jest grzech.
M: (kiwają przecząco głowami)
DR: Pozostaje jeszcze jedna bardzo ważna kwestia. Podczas spółkowania często się zdarza, że w kobietę wstępuje Szatan!
M (Razem.): Yyyy (Taki dźwięk powietrza wciąganego z przerażeniem..)
DR: Na twarzy kobiety maluje się wyraz bólu będący zapowiedzią mąk piekielnych. Kobieta jest wtedy opętana przez Szatana. Znaczy normalnie też sprawia takie wrażenie, ale wówczas jest opętana przez Szatana i jego brata bliźniaka. Bezbożnicy nazywają to zjawisko (zaczyna się biczować) orgazmem. Czy są pytania?
M (Razem.): Nie.
DR: No. Są państwo gotowi, aby spłodzić potomka, przekazałem państwu całą moją wiedzę na ten temat. Proszę wziąć to. (Daje im kartkę.)
M: (Razem) Skierowanie na pielgrzymkę? W intencji poczęcia naszego potomka?
DR: Nie. Już podczas pierwszego wspólnego noclegu w domu pielgrzyma dowiecie się jak spółkowanie ku radości Pana przebiega w praktyce.
Koniec
Zapraszam do poprzednich Ścinków.
Zapraszam do poprzedniego tekstu najeżdżającego na religię.