Slam, slam, slam…

logo-slam-jpeg21To jest niesamowite, ale stresuję się, kiedy idę na slam. Oczywiście, kiedy idę wystąpić, bo zwyczajnie oglądać, bym nie poszedł.

Co w tym jest niesamowitego w tym, że mam tremę? Ano… Występuję w kabarecie, grupie, impro, zdarza mi się samodzielnie wystawić pięćdziesiąt minut stand up’u, a dostaję niemalże dzikich drgawek, kiedy mam powiedzieć niecałe trzy minuty wierszyka. Dodam, że w przypadku moich pozostałych przedsięwzięć nie stresuję się prawie wcale, albo dużo, dużo mniej. Czytaj dalej „Slam, slam, slam…”

Okrawek ze Slamu

butelkiWprawdzie nie przepadam za luzerami, którzy publikują w sieci swoje wiersze, ale właśnie dzisiaj świadomie dołączam do ich grona. To coś poniżej napisałem na  slam poetycki, odbywający się co miesiąc w Kolanku numer 6 w Krakowie.

Pisałem to na kolanie, w pół godziny przed rozpoczęciem imprezy. Jak można się domyślić dzień wcześniej piłem, a cały poprzedni tydzień słuchałem Pezeta, którego dekadenckość zadziałała jak szkło powiększające na moje nocne wybryki. Nawiasem pisząc chciałbym, żeby wszystkie teksty napisane na kolanie wyglądały przynajmniej tak jak ten.

Dla tych, którzy nie wiedzą, co to slam – to taki stand up na prochach. Dla tych którzy nie wiedzą, co to stand up – to takie śmieszne mówienie. Dla tych, którzy nie wiedzą, co to mówienie – to takie pisanie częstotliwościami dźwięków. Czytaj dalej „Okrawek ze Slamu”

Sprawdź ofertę występu z żartami na temat branży. Stand-up na imprezę firmową