Błędne koło

Początki kariery estradowej są trudne. Rozpoczynam ją od siedmiu lat, więc coś na ten temat wiem. Aktualnie można powiedzieć, że jestem na etapie wstępnej rozpoznawalności. Średnio raz na miesiąc zdarza mi się, że kiedy idę zaspany po poranną bułkę o jedenastej skoro świt, jakiś człowiek się za mną ogląda i pyta: „czy to pan?” Kiedy już z dumą i uśmiechem odpowiem: „tak to ja”, często, jak na te rzadkie przypadki, okazuje się, że jest to wykładowca z politechniki z nadspodziewanie dobrą pamięcią, albo jakaś dziwna osoba, która dawno temu jeździła z moim eks współlokatorem na rolkach i że wcale, ale to wcale nie kojarzy mnie ze sceny kabaretowej. (Jakie długie zdanie. O ja! Mówcie mi Rejmont.) Jednak od czasu do czasu to faktycznie jest to, naprawdę zostaję ROZPOZNANY i wtedy rosnę w piórka i przez następny tydzień rozglądam się, czy zza krzaków nie śledzi mnie komando paparazzich Pudelka. Czytaj dalej „Błędne koło”

Sprawdź ofertę występu z żartami na temat branży. Stand-up na imprezę firmową