Wbrew pozorom jednak istnieje coś takiego jak ciekawostki gramatyczne

hungarian alphabet

Ostatnio, jakieś dwa tygodnie temu, zacząłem się uczyć języka węgierskiego i jak na razie zakładam, że doprowadzę to dzieło do końca, czyli do momentu, w którym będę po madziarsku mówił biegle. Pewnie część z Was, drodzy czytelnicy zaczyna się zastanawiać, po jaką cholerę jest mi ten pokręcony i całkowicie niezrozumiały język. Pewnie niektórzy zaczynają snuć domysły, że planuję się zatrudnić w jednej z korporacji dających zawrotne premie za władanie niszową i mało popularną mową. Nic z tych rzeczy… Odpowiedzi jest kilka. Częściowo chcę poćwiczyć mózg. Częściowo chcę dorzucić jeszcze jeden element do swojej wypielęgnowanej i szczęśliwie rosnącej opinii dziwoląga. Częściowo uruchomiła się u mnie ambicja, żeby w ciągu dwóch lat móc pojechać do Budapestu i wystawić jakieś dziesięć minut stand-upu po węgiersku.

Czyli można powiedzieć, że ta nauka jest mi po nic..

Czytaj dalej „Wbrew pozorom jednak istnieje coś takiego jak ciekawostki gramatyczne”

Sprawdź ofertę występu z żartami na temat branży. Stand-up na imprezę firmową