Jestem, na którymśtam etapie pisania monologu o demencji. Wrzucam w sieć, to co wyrzuciłem, ponieważ się nie sprawdziło podczas testów.
Mam teorię, że demencja podobnie jak śmierć przychodzi do ludzi w fizycznej formie. Demencja to nie jest szkielet w czarnej szacie, ale taki raczej korpulentny facet. Zamiast kosy ma kubek gorącej wody, mały srebrny widelczyk i taką łopatkę do tortu.
Który kawałek by tu dzisiaj zjeść. Hmmm. Omniomniom. – Tak głupie, że aż trzy osoby się zaśmiały.
Podobnie jak można mierzyć poziom inteligencji, można też zweryfikować poziom demencji. Jest na to bardzo prosty sposób. Trzeba się przebrać w powłóczystą szatę, założyć magiczny medalion i wziąć do ręki kostur. W tym stroju należy wyskoczyć przed dziadkiem zza rogu, krzycząc: „Ha! Ben Yosefi, nadszedł czas na nasz ostateczny, magiczny pojedynek!”
Jeśli staruszek zaczyna cię okładać laską i wyzywać od Żydów, to znaczy, że jest zdrowy.
Jeśli cię czule przytula i pyta: „Czy pani ma może jeszcze jakieś kartki na salceson”, to znaczy, że ma już lekką demencję.
Natomiast jeśli strzela do ciebie kulą ognia, to znaczy, że kompletnie stracił kontakt z rzeczywistością. – Trochę osób się śmiało, ale chcę żeby moje nowe fragmenty były napakowane żartami wywołującymi naprawdę mocne reakcje.
Wszyscy naukowcy zgodnie twierdzą, że im więcej bodźców ma staruszek, tym wolniej będzie postępowała jego demencja. Może powinniśmy zacząć zakładać domy niespokojnej starości?
„Dzień dobry, witam pan bardzo serdecznie w przybytku seniora Jesienne Tsunami.
W tym formularzu znajduje się równanie różniczkowe trzeciego stopnia. Jak tylko je pan rozwiąże, dostanie pan śniadanie.
Nasza placówka wyposażona jest w bardzo wygodny basen rekreacyjny, do którego będziemy pana wrzucać podczas snu co trzecią noc.
A dla pobudzenia emocjonalnego pensjonariuszy nasz cały personel jest, jak pan widzi, ubrany w schludne uniformy gestapo.” – Parę nieśmiałych chichotów siadło, ale większość ludzi patrzyła na mnie z pytaniem wymalowanym na twarzy.
Jeden komentarz do “Demencja”