25 ciekawych pomysłów na warsztaty (i 5 lekko podejrzanych)

Na liście zamieszczam 9 typów zajęć, które prowadzą moi znajomi . Dla smaku i urozmaicenia dodaję propozycje, które wyszperałem w internecie albo które najzwyczajniej w świecie „obiły mi się o uszy”.

I tak właśnie powstaje to zestawienie – lista ciekawych warsztatów dla dorosłych.

Na końcu, dla przyciągnięcia uwagi i kliknięć, zamieszczam kilka pomysłów na warsztaty, które są najzwyczajniej w świecie podejrzane. Błagam! Czytajcie o nich, ale ich nie organizujcie! (ani na nie nie idźcie!)

BY THE WAY. To jest dosyć luźny wpis na blogu a nie oferta. Nie pośredniczę w rezerwowaniu terminów trenerów ani firm wymienionych na liście :)

1. Samoobrona dla kobiet – Bajla

Mieszanka technik, dźwigni i myków, które pozwalają obronić się przed przeciwnikiem (potencjalnie o wiele silniejszym).

Prowadzą Maciek i Zuza – trenerzy współpracujący z firmą Bajla. Z pierwszej ręki wiem, że warsztaty stacjonarne w Krakowie cieszą się dużą i śmiało można powiedzieć niesłabnącą popularnością (są organizowane od lat). Bajlowi trenerzy regularnie jeżdżą też prowadzić warsztaty na tak zwanych występach gościnnych – dla korporacji, organizacji, instytucji.

2. Metoda Feldenkraisa – Paweł Wójtowicz

W niektórych formach aktywności fizycznej chodzi o to, żeby ruszać się bardzo dużo. W jodze (przynajmniej w większości jej odmian) chodzi o to, żeby nie ruszać się wcale.

No to metoda Feldenkraisa to coś pomiędzy. Tutaj mamy się poruszać, ale bardzo, bardzo mało. Dawno temu byłem na zajęciach z tej techniki, prowadzonych przez Pawła Wójtowicza. Muszę powiedzieć, że ciekawe doświadczenie.

Po warsztatach byłem bardziej wypoczęty niż zmęczony, ale jednocześnie czułem, że mikroruchy Feldenkraisa to prawdziwa i dosyć wymagająca aktywność fizyczna.

3. Warsztaty GaGa

No i teraz pytanie: jak to się odmienia? Warsztaty GaGa, Warsztaty z GaGi, Warsztaty z GaGi? Nie mam zielonego pojęcia. Dlatego będę pisał losowo i obiecuję się tego trzymać :)

Gaga to kolejny ciekawy nurt ruchowy. Niekiedy jest reklamowana jako warsztaty dla tancerzy, ale to nie do końca tak. Ja tancerzem nie jestem, ale ze swojej jednej malutkiej styczności z GaGą cośtam dla siebie wyniosłem :)

Dawno, dawno temu miałem okazję brać udział w warsztatach prowadzonych przez Eryka Makochona (tancerz i choreograf techniki współczesnej). W trakcie tych zajęć stosował też techniki z GaGi.

Pamiętam, że były dla mnie wyzwalające jeśli chodzi o świadomość ciała (która u mnie leży i kwiczy). Niby zwykłe gibanie się na nogach, ale jednak niesamowite. Zawiera też sporo ćwiczeń, które mogą przydać się aktorom (albo innym scenicznym rzemieślnikom).

To zdecydowanie nie są warsztaty, na których byłem. Ohad Naharim to twórca całego ruchu GaGa.

4. Warsztaty z tańca buto

Większość tańców na świecie jest ładna, harmonijna, przyjemna dla oka.

I tutaj wyróżnia się buto. Nazwę tłumaczy się jako „taniec mroku” a spotkałem się też z określeniem anty-taniec.

Adepci tego nurtu ruszają się jak duchy, upiory i demony. Wrażenie potęguje ich deathmetalowy makijaż. Tak, ten taniec ma być i JEST niepokojący.

Buto pochodzi z Japonii, w Polsce można znaleźć osoby, które zajmują się tą dosyć odjechaną techniką taneczną.

5. Joga z pieskami

Przypuszczam, że są to najmniej efektywne zajęcia na świecie. No bo jak tu ćwiczyć, jak szczeniaczki biegają Ci pomiędzy nogami?

Taka joga z pieskami ma kilka celów. Po pierwsze – bardzo skutecznie przyciąga uwagę w internecie. Po drugie – szczeniaczki się socjalizują i uczą odnajdować w nowych sytuacjach. Po trzecie – dostawca psów (hodowla albo schronisko) otrzymuje darmową promocję.

I tylko o jedno Was proszę. Jeśli zdecydujecie się zrobić takie warsztaty, PIĘCIOKROTNIE PRZYPOMNIJCIE UCZESTNIKOM, ŻEBY NIE SZARPALI PIESKÓW ANI ROBILI Z NIMI PODEJRZANYCH RZECZY.

6. Animal Flow

To że w kung-fu wykorzystuje się techniki inspirowane światem zwierząt, wiemy wszyscy. Ale żeby zwierzęcość wplatać do fitnessu? To jednak swojego rodzaju nowość…

A animal flow to właśnie metoda ćwiczeń, w której będziemy chodzić jak małpa, krab czy bestia.

Innowacyjne, rzadkie, po prostu ciekawe :)

7. Gimnastyka słowiańskich czarownic

Te warsztaty najpierw dodałem na listę. Później je usunąłem. Później znowu dodałem. To dlatego, że MAM WOBEC NICH MIESZANE UCZUCIA.

Strony i filmiki na Youtubie często podają, że prezentowane techniki przetrwały w folklorze Rosji i Białorusi. Napiszę to grubym drukiem. MOIM ZDANIEM POCHODZENIE TYCH METOD TO ŚCIEMA I BUJDA NA RESORACH. Myślę, że ktoś to wymyślił dziesięć lat temu i dopisał bajeczkę.

Mojego zaufania nie wzbudza również fakt, że część osób opowiadających o tej gimnastyce w internecie, wydaje się wierzyć, że jest czarownicami…

Dlaczego więc zamieszczam gimnastykę słowiańskich czarownic na swojej liście? Z dwóch powodów:

  1. Niektóre odmiany jogi też są pełne przyzywania bogów, kontaktowania się z własną duszą i ogólnie ciężkiego mumbo-jumbo. Inne to po prostu zajęcia ze statycznego fitnessu. Być może sprawa wygląda podobnie z tym rosyjskim nurtem.
  2. Gimnastyka słowiańskich czarownic bardzo ładnie wygląda :)

8. Warsztaty z masażu

Świetnie sprawdzają się na walentynki i jako oferta dla par. Raz, na własne oczy i bardzo z bliska widziałem takie warsztaty podczas firmowego wellness weeku.

Warsztaty z masażu mają szansę cieszyć się dużą popularnością, bo dzięki nim uczestnicy mogą się nauczyć, jak dawać odprężenie swoim bliskim. Czego tu nie lubić?

Takie zajęcia od czasu do czasu prowadzi Justyna Czudek – masażystka, trenerka fitness, fizjoteraupetka i całkiem przy okazji moja koleżanka :)

9. Warsztaty z origami

Origami to sztuka składania karteczki tak, żeby wyszło zwierzątko. Tyle wiedzą wszyscy. Nie każdy już jednak wie, że dzięki origami można zrobić żabę, które naprawdę skacze.

I co ważniejsze, nie jest to wcale aż takie trudne. Nawet ja to potrafię (a guzik wiem o origami). Jeśli pójdziecie na warsztaty origami, prawdopodobnie poznacie jeszcze wiele innych tego typu sekretów.

Wiem, że takie zajęcia prowadził Paweł Szczepankiewicz w ramach współpracy z Fundacją Fajrant. Nie znam gościa, ale mam kolegę w tej fundacji. Można więc powiedzieć, że polecam siłą rozpędu ;)

10. Warsztaty kintsugi

Origami zdobyło świat szturmem i jest prawie tak popularnym elementem kultury japońskiej jak sushi. Ikebanę kojarzy mniej osób, ale i tak przypuszczam, że z 50 procent społeczeństwa.

Na szarym końcu tego ogonka jest kintsugi. Sztuka naprawiania rozbitej ceramiki. Często wykorzystywana jako symbol. Bo dzięki kitsungi to co zostało rozbite, staje się jeszcze piękniejsze.

Jeśli jesteście zainteresowani tego typu warsztatami, kontaktujcie się z Qupracownią.

11. Warsztaty z opowiadania (by Mateusz Świstak)

Storytelling to jedno ze słów-wytrychów dzisiejszego marketingu. Nominalnie każdy chce mieć elementy storytellingu w reklamach, mailingu, ofercie…

No i tego storytellingu można uczyć się też od ludzi, dla których snucie historii to główne zajęcie i chleb powszedni. Na przykład od Mateusza Świstaka, który na życie opowiada baśnie (tak – to jest jego zawód).

12. Warsztaty kabaretowe – Władek Sikora

Tak, ja wiem, że kabaret jest trochę passe. Jednocześnie Władek Sikora to gość tak ciekawy, że jednak go polecę.

Był członkiem kabaretu Potem i zdarzało mu się (albo dalej zdarza – nie jestem pewien) pisać dla kabaretu Hrabi. Ma na koncie skecze eksperymentalne, koncepcyjne programy kabaretowe i całe tony tekstów literackich.

Władek jak coś, to ten pan, który gra Najwyższego :)

A przy okazji spędził całe życie na scenie (i w innych formach twórczości). Kiedyś regularnie prowadził warsztaty na festiwalach kabaretowych. Raz miałem okazję występować w reżyserowanym przez niego wieczorze i z całą stanowczością muszę napisać, ze wie, co robi :)

P.S. Władek teraz chyba nie ma żadnej publicznej strony z podanym numerem. Ale szukajcie, to znajdziecie. Być może da się namówić na poprowadzenie dla Was zajęć.

13. Warsztaty z improwizacji scenicznej

Nie każdy o tym wie. W Polsce i na świecie istnieje cały osobny ruch improwizacji teatralnej (i komediowej).

W każdym większym mieście naszego kraju działa przynajmniej kilka grup. Podczas występów ich członkowie wchodzą na scenę i na poczekaniu tworzą skecze lub nawet całe spektakle w oparciu o sugestie widowni.

Właściwie każdy, kto występuje w takiej grupie, prowadzi też warsztaty z improwizacji. Ja pozwolę sobie tutaj polecić osobę wyjątkowo mocno obtrzaskaną w tej materii – Gośkę Różalską.

BTW. Ostatnio widziałem w social mediach, że robiła coś z Władkiem Sikorą z paragrafu wyżej. Wszystko się łączy – nie ma przypadków ;)

14. Nadaj moc swojemu głosowi – Warsztaty z emisji głosu (Katarzyna Hnat)

W przemawianiu liczy się wiele rzeczy. Dykcja, mowa ciała oraz oczywiście treść.

Jest jednak pewna rzecz, o której często zapominamy. Emisja głosu – czyli efemeryczny parametr, który obrazuje to, jak głośno mówimy i jak daleko nasz głos się niesie.

Byłem na tych warsztatach i naprawdę dużo mi dały. Prowadzi Kasia Hnat w ramach współpracy z Bajlą.

P.S. W razie czego w ofercie mają też warsztaty z wystąpień publicznych.

15. Art Coaching

Trochę się wstyd przyznać, ale raz byłem na warsztatach coachingu przez aktorstwo na podstawie metody Bernarda Hillera (w sumie ciekawa postać – poczytajcie o nim).

Bernard Hiller. Zdjęcie z Wikimedia Commons – zrobił Jordan Engle.

Było to spotkanie cokolwiek sekciarskie. W trakcie zajęć nie pojawiły się wprawdzie techniki otwierania trzeciego oka, ale trener epatował tak wielkim uwielbieniem dla Hillera, że jego zachowanie trąciło Koreą Północną.

Na warsztatach działy się też dziwne rzeczy (a ja wtedy robiłem impro – dziwne to była dla mnie norma :). W którymś ćwiczeniu musiałem na przykład trzymać w ramionach znajomą, która odgrywała niemowlę i udawała się w podróż do własnego wnętrza w poszukiwaniu jaźni dziecka (a że francy nie lubiłem, zadanie nie było szczególnie przyjemne).

Jednocześnie, z lekkim zdziwieniem a nawet niesmakiem muszę przyznać, że warsztaty były skuteczne. Podczas jednego ćwiczenia się rozpłakałem. I nie, nie dlatego, że załamała mnie głupota kolejnej prezentowanej techniki. Taki był cel. A kontrolowanie głębokich emocji, to co by nie mówić, ważna umiejętność aktorska i może się przydać na scenie każdemu – nawet komikowi :)

Przez kilka kolejnych występów czułem też jakby większego powera.

Reasumując: Mam wobec tego typu warsztatów mieszane uczucia, ale uważam, że są warte zainteresowania. Nazwiska trenera nie podaję, bo nie chce mi się w pozwy bawić :)

16. Warsztaty pisania – Maria Kula

Tak. Ja wiem, że mamy teraz Chata GPT. I niektórym się wydaje, że przyszedł, zaorał i oficjalnie zakończył erę tekstów pisanych przez ludzi |(jakby co, ten teksty piszę w 100% sam – nie pozwolę, żeby roboty odebrały mi radość, jaką czerpię ze swojej grafomanii ;)

Na szczęście (a z perspektywy niektórych niestety) teksty pisane przez Chata GPT nie są aż tak znowu dobre. Maszyna nie wzbudzi u czytających emocji, bo nic nie czuje. Nie wzbogaci tekstu o przemyślenia, bo wbrew dobrze stwarzanym pozorom, przemyśleń nie posiada. Nie opisze też swoich doświadczeń, bo ich nie ma.

I dlatego właśnie w dalszym ciągu warto się uczyć pisać. Szeroką gamę kursów pisania oferuje Maria Kula. Ja na jednych byłem jeszcze kiedy prowadziła spotkania stacjonarnie. Teraz są dostępne chyba tylko w wersjach online.

17. Warsztaty Loesje

Loesje to specyficzne zjawisko. Organizacja zajmująca się wymyślaniem zabawnych i niekiedy inspirujących tekstów na wlepki. Pewnie widzieliście je na Facebooku, w autobusie albo w toalecie jakiegoś pubu.

Co bardzo, bardzo ciekawe teksty Loesje, powstają w trakcie spotkań nazywanych warsztatami.

Dawno, dawno temu byłem na takim spotkaniu. I muszę powiedzieć, co następuje – MOIM ZDANIEM TO NIE SĄ WARSZTATY (a przynajmniej spotkanie, na które przyszedłem, warsztatami nie było).

Nie bardzo lubię ramen, ale to mnie akurat rozbawiło. Źródło – fanpage Loesje Polska.

Podczas warsztatów uczestnicy uczą się nowych umiejętności albo w jakiś sposób rozwijają. Spotkania Loesje to tak naprawdę forma burzy mózgów. W ich trakcie:

  1. Zapisujemy pomysły
  2. Selekcjonujemy pomysły
  3. Poprawiamy pomysły.

Po skończonym procesie Loesje zachowuje wszystkie wartościowe tekściki dla siebie.

Jest to fajna zabawa, ale moim zdaniem określenie „warsztaty” w tym wypadku lekko wprowadza w błąd.

18. Warsztaty relaksacyjne

Wszystko da się lepiej. Lepiej można również odpoczywać.

I w trakcie warsztatów relaksacyjnych trenerka wprowadzi uczestników w tajniki technik wizualizacji i ogarniania swojego stresu.

Jest to umiejętność, która przyda się każdemu i w każdej sytuacji życiowej. Przy okazji moim zdaniem takie warsztaty stanowią fajny prezent dla pracowników.

19. Mindfullness

Mindfullness to inaczej uważność. Sztuka radzenia sobie z samym sobą za pomocą medytacji. Dzięki kolejnym ćwiczeniom uczymy się kontrolować strumień myśli i kiedy w głowie odzywa się ten upierdliwy chochlik odpowiedzialny za zamartwianie się, możemy mu skutecznie powiedzieć, żeby ZAMKNĄŁ RYJ!

Myślę, że specjaliści w temacie wytłumaczą wam lepiej, o co chodzi w Mindfullness. A specjalistów w tej konkretnej dziedzinie znajdziecie w Akademii Uważności :)

20. Warsztaty z Oddychania

To są jedne z tych warsztatów na wieść o których część ludzi może powiedzieć głośne: „Say whaaaat?!”

Przecież każdy z nas potrafi oddychać. No z jednej strony tak. A z drugiej, to z jogi, karate, pływania oraz warsztatów emisji głosu z Kasią Hnat wiem, że oddychanie jest bardzo istotne i że można z nim zrobić wiele ciekawych rzeczy.

Właśnie dlatego dałbym szansę warsztatom z oddechu. Prowadzącego z filmiku poniżej nawet poznałem podczas Zlotu Latającej Szkoły. Wydawał się spoko. Na zajęciach niestety nigdy nie byłem :)

21. Gry szkoleniowe od Mindlabu

Parę akapitów wyżej wspomniałem, że storytelling jest jednym ze słów-wytrychów współczesnego biznesu. No to grywalizacja jest kolejnym.

Teoria mówi, że kiedy zamienimy zajęcia w grę, uczestnicy o wiele lepiej przyswajają wiedzę.

I oczywiście, że istnieją firmy, które zajmują się prowadzeniem warsztatów za pomocą gier szkoleniowych.

Jedna z nich to Mindlab. Polecam, bo od czasu do czasu mam przyjemność z nimi współpracować (przy prowadzeniu gier integracyjnych – z niczego nie szkolę i tego się będę trzymał).

Jak coś, to ja :) Leżę na jednej z plansz do gier MindLab :)

22. Warsztaty z kuchni molekularnej

Kuchnia molekularna to następny krok w rozwoju ludzkiej tradycji kulinarnej. Tutaj kucharz staje się częściowo naukowcem i sięga po narzędzia znane nam z laboratorium.

Od razu muszę jednak Was uspokoić. W kuchni kulinarnej nie chodzi o dodawanie do potraw melanżu etylowego i stężonego chloru.

Ten nurt wykorzystuje właściwości fizyczne i chemiczne w stu procentach naturalnych składników. Na warsztatach będziemy więc żelować perełki o wielu smakach, ubijać pianę z selera i zamykać zapachy w fiolkach (przykładowo – tak naprawdę nie wiem, co się na tych warsztatach dzieje ;)

Tego typu zajęcia od czasu do czasu prowadzi Warsztat Qulinarny.

23. Warsztaty latte art

Latte art to sztuka tworzenia wzorów na kawie – paradoksalnie na białej albo cappuccino a nie na latte ;)

Kiedy jeszcze pracowałem w gastro latte arty były innowacją i nie każdy barman potrafił je robić. Dzisiaj, przynajmniej w dużych miastach, są standardem.

Kiedy zamawiamy kawę, na jej wierzchu widzimy serduszko, drzewko albo lekko nieokreśloną, ale całkiem ładną jodełkę.

Rzadziej jednak na swojej cappuccino zobaczymy łabędzia albo uśmiechniętego misia z kreskówki. A te wzory też są możliwe – aczkolwiek trochę trudniejsze do uzyskania.

Źródło: Pixabay, autor Petia 702

24. Warsztaty tapicerskie

Tak, dokładnie. Warsztaty z obijania mebla tkaniną.

Nie dość, że się w ich trakcie czegoś nauczycie, to jeszcze będziecie mogli przy okazji zrewitalizować stary mebelek, na który już od kilku lat nie mogliście patrzeć.

Takie warsztaty prowadzi Alek Kądziela i możecie się do niego zwracać per „mistrzu”. W końcu posiada oficjalny tytuł mistrza tapicerstwa :)

25. Warsztaty malarskie Iluminatornii

Raz tak wyszło, że byłem na wernisażu wieńczącym kurs malarski Iluminatornii.

Prace na ścianach prezentowały się pięknie, uczestnicy wydawali się zadowoleni a wino smakowało przednio. Myślę, że zupełnie spokojnie możecie się zainteresować tymi zajęciami.

Warsztaty mocno podejrzane :)

To jest ta sekcja. Warsztaty, na które nie powinien chodzić nikt nigdy i w żadnych okolicznościach. A jednak, z tego co wiem, są ludzie, którzy wydają pieniądze na naukę odczyniania jajem i kurs zarabiania bez pracy. Apeluję po raz kolejny – nie dołączajcie do tego mało zaszczytnego grona!

1. Warsztaty odczyniania jajem

Ludzi odklejonych od rzeczywistości jest w Polsce całkiem sporo i mam wrażenie, że wcale ich nie ubywa wraz z postępem technologicznym. Chyba nawet wręcz przeciwnie – bo dzięki internetowi mogą się odnajdować, łączyć w grupy i dzielić swoimi cudownymi technikami.

I jedną z takich technik jest kurs Zdejmowanie klątw uroków oczyszczanie jajem jajowanie (nazwę zostawiłem w zapisie oryginalnym). Nie podaję linku do strony, na której ogłaszają się te warsztaty, bo nie chcę, żeby Google uznało moją stronę za foliarską.

2. Prencersise

Na świecie jest wiele lekko nietypowych odmian fitnessu. W sumie to ze dwie wymieniłem wyżej :)

Ale jest też jednak coś, co się nazywa „prencersise”. Jest to sposób ćwiczenia tak nietypowy, że spokojnie można go nazwać dziwnym.

Jakiś czas temu stał się hitem angielskojęzycznego internetu. Nie wiem, czy ktoś prowadzi takie zajęcia w Polsce, ale szczerze to mam nadzieję, że nie.

3. Kurs zarabiania bez pracowania

Wiecie, kto zacz Lajlani Szajek? Pani coach nowego nurtu.

Nie uczy ludzi, jak zarobić miliony szybko i małym wysiłkiem. Poszła o krok dalej i uczy, jak zarobić hajs, nie pracując w ogóle.

THIS IS SOME CRAZY SHIT! Lailani Szajek twierdzi, że może sprawić, że pieniądze same do Ciebie przyjdą, jeśli będziesz je AFIRMOWAĆ.

Tutaj wyjaśnię – na wypadek, gdyby ten tekst czytały osoby ekstremalnie łatwowierne. Nie, nie przyjdą.

4. Zajęcia z bezdotykowych sztuk walki

Tak. Chodzą po tym świecie ludzie, którzy uczą bezdotykowych sztuk walki.

Czym one są? Tak naprawdę, to bzdurą i formą oszustwa. „Adepci” tego typu technik twierdzą jednak, że ich metody polegają na wykorzystywaniu energii własnej i przeciwnika do obalenia tego ostatniego na ziemię. I wcale niekoniecznie chodzi tutaj o energię kinetyczną :)

Pod spodem filmik, w którym zobaczycie, jak to mogłoby wyglądać. MOGŁOBY, bo z tego co wiem, panowie z UNIQUE Fight Club praktykują prawdziwe sztuki walki, a filmik nakręcili dla jaj.

5. Kurs Jasnowidzenia (z Krzysztofem Jackowskim)

A może chcielibyście się nauczyć przewidywać przyszłość? Nie ma problemu. Znany jasnowidz Jackowski zdradza tajemnice swojego rzemiosła na internetowym kursie.

Leave a Reply

Sprawdź ofertę występu z żartami na temat branży. Stand-up na imprezę firmową