Tekst jest drugą częścią posta pod tytułem „Skąd się biorą dowcipy? – część pierwsza.” Nie ukrywam, że zapoznanie się z prequelem ma pewien sens.
2. Arcyteoria Przepływu
Myślę, że dowcipy napisane z premedytacją to jedynie margines całego zjawiska. Wydaje mi się, że większość tych krótkich historyjek samoczynnie wypływa z rozmaitych źródeł. I tutaj już ekstremalnie ciężko o jednoznaczne dowody, bo musiałbym chyba wziąć na przesłuchanie same dowcipy. Mogę za to przytoczyć poszlaki.
W pierwszej połowie dwudziestego wieku żył sobie taki człowiek jak Hemar (Marian Hescheles). Pisał skecze, monologi, kuplety. Tworzył wszelkie teksty, których akurat potrzebowały przedwojenne kabarety. Uprzedzę wszelkie pytania i odpowiem, że Herscheles to nie jest polskie nazwisko. Tak był Żydem. I tak był Polakiem. I to w jego czasach (a przynajmniej ich części) wcale się nie wykluczało. Mając jakieś dwanaście lat zupełnie nieświadomie przeczytałem fragment wiersza (a może piosenki?) Hemara. Streszczenie znajdowało się w książeczce z dowcipami z czasów Peerelu i brzmiało mniej więcej tak: Czytaj dalej „Skąd się biorą dowcipy? – część druga”