Suchar – dowcip specjalnej troski

strasburger

Dobry dowcip jest jak Batman. Skrada się za Twoimi plecami, odwraca uwagę dyskretną bombką z dymem, przemyka w cieniu i wreszcie BAM!!! atakuje w najmniej oczekiwany sposób. Padasz oszołomiony stopniem misterności.

Suchar z kolei jest jak Quzimodo. Też niby sprawnie popitala po dachach, też potrafi zlać się z nocą, ale z reguły z daleka widać jego pokraczną postać łażącą po gzymsie… Quasimodo tuż przed ujawnieniem się robi dużo huku, spada zamiast skoczyć, potyka się o własną krzywą nogę, giba na garbie… Też padasz, ale łapiąc się za twarz i myśląc: „Osz kurwa, ale to brzydkie!” Czytaj dalej „Suchar – dowcip specjalnej troski”

Czy ja powinienem się silić?

Na co się silić? Oczywiście na śmieszność.

Jestem kabareciarzem (Och, Tomek! Niemożliwe! Dawno nie wspominałeś.) więc teoretycznie mój blog powinien tryskać humorem i ociekać komedią. W każdym poście powinno się znajdować więcej żartów, niż właściciel ubojni świń ma skwarek w porannej jajecznicy. (Silenia się przykład numer jeden.) Czytając moje wypociny przez duże W ludzie powinni się tarzać ze śmiechu, tak jak ja to nieomal robię, kiedy wejdę na fanpage Make Life Harder. A czy się tarzają, czy parskają, czy też jedynie łapie ich przelotny chichot przypominający czkawkę, czy też po raz drugi jedynie milcząco brną przez tekst lub patrzą z zażenowaniem, jak ja na poczynania Dema3000, to tak naprawdę cholera ich wie… Czytaj dalej „Czy ja powinienem się silić?”

Sprawdź ofertę występu z żartami na temat branży. Stand-up na imprezę firmową