5 anegdot z występów Mariusza Dąbrowskiego

Mariusz Dąbrowski to stand-uper o warszawskich korzeniach i niespiesznym sposobie podawania żartów (tak zwane slow comedy). Debiutował po warsztatach prowadzonych przez Czarka Jurkiewicza, a obecnie jeździ jako etatowy support Tomasza Borasa Borkowskiego.

Mariusz był jednym z gości mojego podcastu (odcinek poniżej). A jeszcze niżej – już tradycyjnie – możecie poczytać kilka historii, które mu się w trasie zdarzyły.

1. Widzowie w Anglii nietypowo grozili Mariuszowi (i w sumie trochę Borasowi)

Jest to kolejna historia, w której okazuje się, że na obczyźnie niektórym Polakom peron odjeżdża. Nie wiem, na jaką stację. Ale wiem, że pociągiem z alkoholem.

„No i nie zdążyłem wejść nawet na scenę, jak podeszło do mnie trzech gości. Ubrani w piękne patriotyczne stroje Pitbulla. I zaczęli sadzić teksty typu, że jak masz do nas jakieś tam pretensje czy coś, mordo, to powiedz sam, a nie nasyłasz ochronę. Więc ja powiedziałem, że ja na was po pierwsze nie nasyłam ochrony, bo ja nie widziałem że ochrona u was była.

Poza tym mówię, no przeszkadzacie w występie i za chwilę jak zacznę po przerwie, to też będę o tym mówił i jak nie przestaniecie, to po prostu zostaniecie wyprowadzeni. No co oni mi powiedzieli, że w takim razie oni się w ogóle mogą nie śmiać.”

2. Brawa za „sp***dalaj” do widowni

Rozmawianie z widownią jest jednym ze stałych elementów stand-upu. Rozmawianie pomiędzy widzami już nie powinno mieć miejsca.

Na jednym z występów Mariusza kobieta tłumaczyła całość występu mężowi Niemcowi, a w międzyczasie jeszcze znalazła czas, żeby dogadywać komikom.

Kiedy ostatni komik (Michał Łobejko) bardziej dosadnie zasugerował jej, żeby sobie poszła, dostał owacje.

„Po czym wyszedł on jako ostatni występujący i ona znowu strasznie przeszkadzała. I pamiętam, że mówił swój żart o tatuażu i ona zaczęła cały czas go zaczepiać gdzie on ma ten tatuaż i on po prostu nie wytrzymał, mówił do niej: „Sp***dalaj”.

I po prostu była taka owacja ludzi, bo mieli jej tak dosyć.”

3. Gość na urodzinach pomylił go z Antonim Syrkiem-Dąbrowskim

Poniższy fragment jest jasnym dowodem, że widzowie stand-upu nie przywiązują uwagi do wyglądu występującego.

Ani jego tembru głosu.

Ani serwowanych przez niego żartów.

W sumie to czasami tylko z grubsza kojarzą, który komik jest który.

Mariusz pojechał grać na 50 urodzinach i okazało się, że został wzięty za Antoniego.

„ Przywitał mnie po prostu w stanie mocno mocnego upojenia alkoholowego. W ogóle ciekawie wyglądał, bo miał po prostu koszulę taką rozpiętą do pępka. Miał straszny długi, gruby, złoty łańcuch, czyli taki po prostu, widać, że taki imprezowy wirażka trochę, ale z takim nastawieniem mocno wesołym.

No i spytał się mnie, czy ja będę tu dzisiaj występował. Ja mówię, że no tak, że dzisiaj będę tu występował, że wszystko się zgadza, więc pyta się, jak się nazywam. No mówię powiedziałem, że Mariusz Dąbrowski.

Mówi do mnie, że dokładnie tak się nazywam. Dokładnie tak, bo cię widziałem na YouTubie. No więc taka chwila konsternacji mówię, no stary ale mnie nie ma na YouTubie jeszcze.

Więc on mówi do mnie, co ty pi***lisz proszę cię, jak cię nie ma, jak jesteś. Ja cię oglądałem i zaczyna mi przytaczać żarty Antoniego Syrka-Dąbrowskiego.”

4. Mariusz Dąbrowski ma głos jak Kortez

A tak przynajmniej usłyszał od jednej fanki.

Tę historię zamieszczam głównie po to, żeby móc się podzielić rolką z udziałem Mariusza Dąbrowskiego.

5. Ale się rozgadał!

Raz grałem z Mariuszem na 50 urodzinach (co się rzadko zdarza – jak już ktoś się decyduje na stand-up na swojej uroczystości, to raczej na pojedynczego komika).

W tej konkretnej sytuacji było nas dwóch. I Mariusz mi doniósł, że w trakcie mojego występu jeden z gości był pewien, że wznoszę lekko przydługi (bo półgodzinny) toast.

„(…) Nie wiem, czy ci to mówiłem. Tam też był gość w mocnym trybie imprezowym i on po prostu nie wiedział, po co my tam jesteśmy.

On chyba myślał, że mówisz akurat w tym momencie po to, żeby tam jakiś toast wznieść… No po czym to wiadomo, no tam trzydzieści minut chyba mówiłeś materiału swojego i on w pewnym momencie do mnie mówi: „strasznie się rozgadał”

Leave a Reply

Sprawdź ofertę występu z żartami na temat branży. Stand-up na imprezę firmową