Kiedyś, gdzieś przeczytałem bądź usłyszałem, że nikt nie ma zbyt dużo pieniędzy, ani zbyt mało rozumu. Nie pamiętam, kto jest autorem sentencji, ale wydaje mi się, że ktoś istotny – ktoś z wysokiej ligi, w której grali Kartezjusz, Kirkegard i Sartr. Jeden z tych gości, którzy wytworzyli listę aforyzmów dłuższą niż supermarketowy rachunek siedmiodzietnej rodziny przed świętami
Po co przytoczyłem to stwierdzenie? Oczywiście, żeby się z nim pokłócić. W miarę zgadzam się z częścią pierwszą – niezależnie od tego ile masz na koncie, zawsze znajdzie się coś na co w ciągu cię nie stać – lot w kosmos, prywatny kraj. Wydaje mi się jednak, że druga część nie jest prawdą. Zależy jak definiować rozum, ale jeśli jako inteligencję, to ludzie chcą mieć jej więcej. Po to całe tabuny młodych gnają na studia, podejmując absurdalne kierunki jak filozofia, żeby później móc zabrylować w towarzystwie, albo na blogu, że słyszeli takie nazwiska jak Kartezjusz, Kirkegard i Sartr (na szczęście na filozofię nie poszedłem, ale i tak bryluję) i w efekcie wyjść na bardziej inteligentnych. Czytaj dalej „Czy da się podkręcić swój biologiczny procesor?”