11 gwiazd kina, które robiły stand-up (4 się nie spodziewasz)

Amerykańscy stand-uperzy dosyć często łączą karierę sceniczną z filmową. Louis C.K. zagrał lowelasa w ’Blue Jasmin’, Bill Burr pojawił się w ’Daddy’s Home’, a Chris Rock w ogóle powinien być uznawany w większym stopniu za aktora niż komika. Ma na swoim koncie 74 filmy (z czego 22 wyprodukował).

Czasami zdarza się też tak, że stand-uper przechodzi do świata filmu na stałe, a po kilkudziesięciu latach widzowie przestają pamiętać, że kiedyś rozbawiał z mikrofonem w łapie.

Na tej liście znajdziecie jedenastu ludzi, którzy przeszli właśnie tę drogę. O stand-upowej karierze siedmiu z nich prawdopodobnie słyszeliście. Czterech starałem się dobrać tak, aby byli dla Was zaskoczeniem…

Wolisz oglądać? Nie ma problemu

To jest pierwszy post na moim blogu, który powstał w dwóch wersjach – do czytania i do oglądania.

Jeśli wolisz przyswajać treści w formie wideo, rozsiądź się wygodnie i kliknij play. Z góry jednak informuję, że „gadana wersja” jest uboższa o czterech komików i pięć żartów.

7 sławnych aktorów, którzy robili stand-up (2 raczej się nie spodziewacie)

Spis Treści

Amerykański stand-up dał światu kina szereg naprawdę utalentowanych ludzi. Poniżej przedstawiam gwiazdy kina, które w swoim życiu miały epizod komediowy:

  1. Woody Allen
  2. Whoopi Goldberg
  3. Jim Carrey
  4. Michael Keaton
  5. Steve Martin
  6. Tom Hanks
  7. Eddie Murphy
  8. Jonah Hill
  9. Robin Williams
  10. Zach Galifanakis
  11. Ron Pearlman

Amerykańscy stand-uperzy, którzy zrobili karierę aktorską

No i w końcu po kilku akapitach marudzenia i odsyłania na Youtuba, przedstawiam listę amerykańskich stand-uperów, którzy odnieśli sukces w filmie.

Antyczny Stand-up Woody’ego Allena

Dla większości ludzi pierwsza praca to kelnerstwo albo wykładanie towaru w Biedronce. Woody Allen życie zawodowe zaczął od o wiele lepszej roboty. Już w wieku dziewiętnastu lat pisał na zlecenie żarty dla innych komików (między innymi Sida Caesara i Mela Brooksa).

Dosyć szybko zorientował się, że jego zarobki wzrosną niepomiernie, jeśli będzie sam mówił swoje żarty. Zaczął grać stand-up.

W oparciu o zachowane wideo i transkrypcje jestem w stanie powiedzieć co nieco na temat stand-upowego stylu Woody’ego Allena. Przede wszystkim podczas występów korzystał z tej samej neurotycznej postaci, co w kilkudziesięciu filmach.

Po drugie nie powinno dziwić, że w jego stand-upie było bardzo dużo absurdu. Pojawiają się oczywiście wątki obyczajowe, ale zawsze wędrują w kierunku mniejszych lub większych niedorzeczności. W transkrypcjach znalazłem na przykład historię, w której Woody Allen zostaje przez pomyłkę wzięty do wojska zamiast swojego psa, który się jąka…

Większość informacji na temat Woody’ego Allena i jego kariery stand-upowej zaczerpnąłem z Encyklopedii Britanica.

Whoopi Goldberg i lekko obleśna historia jej nazwiska

Woodiego i Whoopi umieściłem obok siebie nie bez powodu. Obydwoje przez większość życia występowali pod pseudonimem. Allen przyszedł na świat jako Allan Steward Konigsberg. Whoopi pierwotnie nazywała się Caryn Elaine Johnson.

Jeśli dobrze zrozumiałem, Woody zmienił nazwisko, żeby móc przedstawiać się hmmm bardziej zabawnie. Whoopi cóż… To długa historia.

Sama komiczka twierdzi, że kiedyś cierpiała na intensywne wzdęcia i regularnie popuszczała gazy. Znajomi z teatru zaczęli ją przezywać „Whoopi Cushion” (poduszka pierdziuszka). I Whoopi z jakichś tajemniczych powodów przyjęła przezwisko jako pseudonim.

Z czasem matka Caryny zwróciła jej, że taki alias jest cokolwiek idiotyczny. I Whoopi zmieniła drugi człon na Goldberg – nazwisko swoich dziadków. Czy to jest mniej idiotyczne, to ja sam nie wiem.

Whoopi Goldberg zamieszczam na tej liście trochę z przekory. W kilku miejscach sieci – na przykład na stronie Screen Ranta znalazłem informację, że Whoopi przed karierą filmową grała stand-up. Obejrzałem jej brodwayowski program i…. muszę powiedzieć, że jest to rewelacyjne one man show teatralne. Bardzo też zabawne.

Nie nazywałbym jednak tego występu stand-upem. Whoopi kreuje w nim różne postacie i ani przez moment nie mówi jako ona sama.

W późniejszym okresie swojej kariery robiła rzeczy, które można nazwać stricte stand-upem. Ale to już dodaję tylko na marginesie, żeby się mnie nie czepili jacyś znawcy kariery Whoopi Goldberg.

Większość informacji na temat Whoopi zaczerpnąłem z tekstu na stronie Notable Biographies.

Jim Carrey na żywo i w kolorze

Moim zdaniem jedynym wiarygodnym dowodem na to, że reptiliańscy zmiennokształtni żyją pomiędzy nami, jest twarz Jima Carreya. Whoopi Goldberg wiarygodnie tworzy realistyczne postacie, a Carrey wznosi sztukę aktorską na jeszcze wyższy poziom.

Potrafi wiarygodnie zagrać postać nierealistyczną – patrząc na niego można wręcz odnieść wrażenie, że mamy przed sobą postać z kreskówki, która ożyła.

Amerykański stand-up pełen jest komików, którzy świetnie odgrywają postacie. Ogromną plastycznością odznaczali się Robin Williams i Eddie Murphy. Dzisiaj pod tym względem rządzi Gabriel Iglesias.

Ale chyba nigdy, ale to absolutnie nigdy nie widziałem kogoś, kto potrafiłby rozciągać swoją twarz i ciało, tak jak Jim Carrey. To jest jakieś next level shit.

Do wzrostu popularności na pewno przyczynił się wydany w 1991 roku special telewizyjny ’Unnatural’.

Prawdziwym przełomem w jego karierze był jednak udział w programie ’In Living Color’. Automatyczne tłumaczenie z Googla podaje mi informacje, że program był komedią szkicową :) Wierutna bzdura i kolejny dowód na to, że algorytmy nie powinny robić absolutnie żadnych tłumaczeń.

’In Living Colour’ było oczywiście programem opartym na skeczach.

Michael Keaton – aktor z tanich komedii, który zagrał Mrocznego Rycerza

Michael Keaton specjalizuje się w graniu facetów, którzy przebierają się za latające zwierzęta (Batman, Birdman, Vulture w „Spiderman Homecoming”). Pomimo licznych występów w durnych kostiumach udało mu się zbudować opinię aktora dramatycznego. I to jest dosyć ciekawy zwrot akcji w jego życiorysie. Bo w latach osiemdziesiątych kojarzony był głównie z komediami. Kiedy dostał rolę Batmana, do studia zaczęły napływać maile od fanów, którzy jasno dawali do zrozumienia, że Pan Mama nie powinien grać Mrocznego Rycerza.

W kontekście doświadczenia filmowego nie powinno dziwić, że Keaton robił też stand-up. Tak jest. Na początku kariery próbował wszystkiego. Chodził na castingi, opowiadał żarty ze sceny i pracował jako śpiewający kelner. Jak sam mówi w tej ostatniej pracy wytrzymał około jedenastu minut.

Zrezygnował z występowania, bo chciał być dobry w jednej rzeczy i postawił na karierę kinową.

Moim zdaniem amerykański stand-up na tym stracił. Lubię Keatona i szanuję jego umiejętność odnajdywania się z równie dużym wdziękiem w sytuacjach dramatycznych i komediowych.

Steve Martin – ambitny komik, który grał debila

Steve’a Martina polubiłem za filmy ’Parszywe Dranie’ i ’Szajbus’. Obydwa widziałem po kilka razy i obydwa dalej mnie bawią. Nie da się jednak ukryć, że są to głupie komedie.

Ze względu na umiarkowany debilizm tych filmów, byłem mocno zaskoczony, kiedy parę lat temu przeczytałem, że Steve Martin na wczesnym etapie kariery robił stand-up alternatywny.

Wiecie, jak jest. Stand-up alternatywny kojarzy się z nadęciem, okularami w rogowych oprawkach i ogólnie cuchnie poezją. Jakoś mi to nie pasowało do Steve’a Martina.

Obejrzałem jego program na Youtubie i wszystko się wyjaśniło. Steve robił po prostu głupkowaty stand-up alternatywny. Mówił absurdalne monologi, a pomiędzy nimi grał na banjo i skręcał balony.

Program warto zobaczyć chociażby z ciekawości. Jest czymś pomiędzy Latającym Cyrkiem Monty Pythona a uliczną klaunadą.

Swoją drogą fabuła wspomnianego wcześniej filmu „Szajbus” została zaadaptowana z jednego z jego scenicznych monologów. Jeśli nie znacie, możecie sobie obejrzeć zamiast stand-upu.

Stand-upowa przygoda Toma Hanksa

Istnieje taka dziwny film z lat osiemdziesiątych pod tytułem ’Puenta’. Jest to komedia familijna o stand-uperach. A tak bardziej konkretnie opowiada o gospodyni domowej, która postanawia zostać komiczką.

Głównej bohaterce ekstremalnie nie idzie, ale w jednym z klubów komediowych poznaje genialnego młodego komika – Steve Golda. I właśnie jego gra Tom Hanks.

Jak już mówiłem, głównej bohaterce nie szło i to nawet bardzo.

Tutaj warto przypomnieć, że aktor często pracuje nad rolami metodą Stanisławskiego. Robi gruntowny reaserch i stawia się w sytuacjach, które pomagają mu zrozumieć postać.

Przed ’Szeregowcem Ryanem’ odbył kilka tygodni szkolenia wojskowego. Natomiast podczas pracy nad ’Puentą’ zdecydował się na komediowy odpowiednik czołgania w błocie i zaczął chodzić na open mici.

Według artykułu „New York Timesa” minął miesiąc, zanim Hanks przestał podczas występów pocić się jak świnia. Zagrał mniej więcej trzydzieści razy i jeśli dobrze zrozumiałem w trakcie tej przygody dopracowywał materiał, który pokazał w filmie.

W ramach ciekawostki zamieszczam nagranie, na którym Tom mierzy się z open miciem.

Tom Hanks, pomimo że uchodzi za najmilszego człowieka świata, często staje się bohaterem memów i żartów. Też wymyśliłem jeden. Na moim fanpage’u miał całkiem dużo lajków, więc pozwolę sobie udostępnić go też tutaj.

Jeśli chcecie się dowiedzieć, co tam jeszcze publikuję, możecie wpaść na moją stronę na FB :)

Eddie Murphy – nastoletni geniusz komedii

Przebieg kariery Eddiego trochę kojarzy mi się z historią Jima Carreya. Murphy też miał niewiarygodny talent do naśladownictwa. Jako dziecko tak często udawał postacie z kreskówek, że jego matka miała stwierdzić nawet, że „rzadko mówi własnym głosem.”

Tutaj jednak podobieństwa się nie kończą. Eddie zaczął występować wcześnie – w wieku piętnastu lat.

Dużą rolę w jego karierze odegrało show skeczowe – tym razem o wiele bardziej znane. W 1980 Murphy wygrał casting do ’Saturday Night Live’. Pierwotnie w skeczach grał jedynie role drugoplanowe.

O awansie na bardziej istotnego członka obsady zadecydował przypadek. Podczas nagrywania jednego z odcinków w ostatnim momencie okazało się, że producentom brakuje czterech minut materiału. Wstawili na scenę Murphy’ego, który totalnie pozamiatał. I tak właśnie połączone siły skeczy i stand-upu pomogły Eddiemu rozkręcić karierę w filmie.

Jonah Hill robił stand-up, żeby zagrać w filmie

Tak wiem, że Hill jest mniej znany niż reszta aktorów w tym zestawieniu. Pomimo niespełna czterdziestki ma jednak na koncie dwie nominacje do Oscara. Moim zdaniem w stu procentach kwalifikuje się jako gwiazda.

Dodaję go do tej listy z dwóch powodów:

  1. Chciałem, żeby znalazł się na niej ktoś, kto ma mniej niż 500 lat.
  2. Do świata stand-upu wszedł tą samą furtką, co Tom Hanks.

W 2009 dostał rolę w ’Funny People’– filmie o stand-uperach . Miał zagrać komika, ale brakowało mu doświadczenia w opowiadaniu ze sceny własnych żartów.

Jonah przygotowywał się do roli dosyć dokładnie. Przez pół roku regularnie występował razem z Rogenem i Sandlerem (grali w tym filmie głównych bohaterów).

Co ciekawe, Hill nie wspomina przygody ze stand-upem zbyt pozytywnie. Czuł się zobligowany, aby rywalizować z Rogenem, a poza tym nie był zadowolony z efektów:

„Jeśli rozpoznają Cię z filmów albo coś, dostajesz pięć minut pozytywnych reakcji za darmo. A po tym, jak Ci nie idzie, to Ci nie idzie. I mi nie szło.”

Jonah Hill

Nie jestem Tomem Hanksem ani nawet Jonaszem Hillem. I nigdy żadnemu z nich nawet do pięt nie dorosnę. Ale robię stand-up i powiadam w nim między innymi o swojej karierze aktorskiej. Sprawdźcie sobie :)

Wszechstronny geniusz komediowy Robina Williamsa

Robin Williams zasługuje na szacunek. I nie tylko dlatego, że kwalifikuje się jako komediowy geniusz. Jest też bodajże jedynym człowiekiem na tej liście, który po rozkręceniu kariery filmowej nie porzucił stand-upu. Jego ostatni special ’Live on Broadway’ wyszedł w 2002 roku – pięć lat po ’Buntowniku z wyboru’.

To jasno pokazuje, że rozśmieszanie ludzi było dla Williamsa prawdziwą pasją. W tym samym czasie pracował nad czyściutkimi jak łza komediami familijnymi i swoim stand-upem, który już nie był aż tak znowu czysty (w kawałku powyżej fucki lecą już dosyć gęsto).

Zach Galifanakis rządził w świecie komediowej alternatywy

Zach Galifanakis zazwyczaj gra w filmach dziwaków. I powinno być dosyć oczywiste, że jego stand-up był… cóż równie dziwny.

Zach w trakcie występów regularnie zasiadał do pianina, aby wygłaszać żarty z muzyką w tle. Podczas swojego występu w ’Comedy Central Presents’ poszedł o krok dalej. Rozbawiał publiczność przy akompaniamencie dwunastu kobiet, które śpiewały a capella (zostały przedstawione jako jego byłe dziewczyny).

Ten żart jest naprawdę zabawny, kiedy Zach go mówi :)

I w sumie cała jego kariera aż do roli Alan w ’Kac Vegas’ to jedna wielka alternatywa. Jednym z najważniejszych projektów Galifanakisa było ’Between Two Ferns’ – skrzyżowanie talkshow i roastu. Zach zapraszał znanych gości, aby w konwencji wywiadu przerzucać się z nimi inwektywami.

Ron Pearlman kradł żarty, żeby zarabiać

Ron to trochę podobny przypadek co Michael Keaton. Robił stand-up krótko i na samiutkim początku swojej kariery.

Na temat tamtych czasów ma jednak jedną ciekawą anegdotę. Podzielił się nią w wywiadzie dla Queen Latifah.

Pearlman opowiada, że owszem chciał występować i rozśmieszać, ale nie bardzo potrafił pisać żarty. Dlatego razem z kolegą, zaczął kraść żarty. Głównie od dwóch znanych showmanów – Georga Carlina i Henny’ego Youngmana (komik, którego największa sława przypadła pomiędzy latami czterdziestymi a sześćdziesiątymi).

Kiedy Pearlman grał w domu spokojnej starości, opowiadał żarty Carlina. To było dawno temu. Emeryci nie znali młodego i gniewnego komika, więc wierzyli, że to Ron i kumpel wymyślili te wszystkie monologi.

W dyskotekach i ogólnie dla młodzieży łupał teksty Youngmana. Jego z kolei nie znała młodzież.

Chytre!

I to jest tak ogólnie koniec tego tekstu. Jeśli chcecie poczytać więcej o stand-upie, wcale nie musicie wciskać iksa w prawym górnym rogu. Zamiast tego zachęcam do zajrzenia do tekstu poniżej. Recenzuję w nim 23 naprawdę dobre speciale.

Leave a Reply

Sprawdź ofertę występu z żartami na temat branży. Stand-up na imprezę firmową