Jak wygląda praca konferansjera? – 18 wydarzeń, które prowadziłem

Z dumą i całkowicie bez pokory stwierdzam, że lista poprowadzonych przeze mnie wydarzeń jest nie tylko długa, ale też różnorodna. Pracowałem jako konferansjer na piknikach sportowych i festiwalu tanecznym. Zapowiadałem poetów w trakcie pojedynków na wiersze i hamburgery na zlotach foodtrucków.

W tym tekście zwięźle wspomnę o kilkunastu imprezach, na których pojawiłem się jako „pan z mikrofonem”. Napiszę też o tym, co było na nich charakterystycznego i fajnego (i w paru wypadkach, co było zdecydowanie mniej fajnego).

Czy taki tekst jest komuś do szczęścia potrzebny? Nie wiem. Sprawdźmy to. Być może paru początkującym osobom pokaże, jak wiele znaczeń może kryć się pod słowem „konferansjer”. A jak nie, to przynajmniej będę miał przestrzeń, żeby się pochwalić doświadczeniem.

1. JAK SIĘ PROWADZI CASTING DO PROGRAMU STAND-UPOWEGO?

Castingi do programów stand-upowych wyglądają zupełnie inaczej niż te do teatru czy serialu. Zasadniczo są wieczorami komediowymi. Osoby, które w ich trakcie wypadną dobrze, trafiają do telewizji. Te, które wypadną gorzej, wracają do domu.

Byłem na bodajże dwóch castingach do Comedy Central, prowadziłem jeden (do Comedy Clubu w roku 2019tym). W trakcie takich wydarzeń sala pełna jest bardzo zdenerwowanych komików i ich znajomych. Ci ostatni często wychodzą, jak „ich” stand-uper już zagra. Widownia na sali po każdym występie zmniejsza się o kilka do kilkunastu osób. A zdenerwowani komicy, cóż, nie stanowią najlepszej publiczności.

Ostatni uczestnicy castingu czasami grają do krzeseł.

Przy prowadzeniu takich wydarzeń najlepiej jest mieć wcześniejsze doświadczenie z hostowania open miców i firmówek. Bo atmosfera jest gdzieś po środku.

2. JAK SIĘ PROWADZI STAND-UPOWEGO OPEN MICA?

Tak samo, jak eliminacje do Comedy Central, tylko mniej prestiżowo (i na większym luzie).

Nie można jednak zapominać, że jest to specyficzna impreza. Komicy właśnie na open micach grają swoje żarty po raz pierwszy (albo w ogóle grają po raz pierwszy).

Prowadząc tego typu imprezę trzeba pamiętać o dwóch rzeczach:

1. Żeby w miarę możliwości w rozpisce umieszczać na przemian osoby z doświadczeniem i bez.

2. Żeby mieć przygotowane własne, sprawdzone żarty. Jak poprzedni występujący „zbombi”, trzeba przywalić czymś, co podciągnie atmosferę.

3. JAK SIĘ PROWADZI WIECZÓR IMPRO?

Impro to nurt komediowy, w którym komicy wymyślają na poczekaniu scenki w oparciu o sugestie podrzucane przez widzów.

Zadania konferansjera można tutaj rozpisać w podpunktach. Prowadzący musi w kolejności:

1. Wytłumaczyć zasady scenki. Np. W grze switch gracze zamieniają się postaciami, kiedy moderator powie „switch”.

2. Zapytać widowni o sugestię – np. Miejsce, w którym ma się rozgrywać scenka.

3. Wytłumaczyć, że prosektorium i kibel to naprawdę nie są najlepsze pomysły na scenkę.

4. Krzyknąć: IMPRO! (wymienialne na jakieś inne hasło do startu)

5. Moderować – czyli w przykładowej grze switch mówić „switch”.

6. Skwitować scenkę celnym żartem. To ostatnie bywa trudne, bo samo impro jest diabelnie śmieszne.

Wiem, że jak ktoś nigdy nie widział impro, może teraz mieć w głowie mętlik. Dlatego zamieszczam prowadzoną przez mnie grę – jeszcze z czasów, jak byłem w grupie AD HOC. Gra ma inne zasady niż switch, ale myślę, że załapiecie, o co chodzi.

4. JAK SIĘ PROWADZI FESTIWAL TANECZNY?

Miałem niesamowitą przyjemność poprowadzić Kraków Tribal Festival 2024 (i jestem umówiony z organizatorką – Ethel Anima – na następną edycję).

I nie, nie jest to przegląd tańców plemiennych. A przynajmniej nie do końca ;) Tribal to technika taneczna oparta na tańcu brzucha, ale zawierająca w sobie też elementy z innych części świata. W tego typu występach możemy więc zauważyć inspiracje Indiami, Bałkanami, Hiszpanią czy Łowiczem. Krótko mówiąc, tutaj łączy się ze sobą wszystko ze wszystkim.

Tribalowe wydarzenia są piękne, mroczne i jednocześnie diabelnie zaskakujące (tak się dzieje, kiedy miesza się ze sobą ruchy z połowy świata).

Prowadząc ją, szedłem na żywioł i sam byłem zaskoczony, że suchary, które improwizowałem w nawiązaniu do poszczególnych występów działają (i że miedzynarodowa, tribalowa widownia je akceptuje).

Uwielbiam to zdjęcie. Bardzo ładnie generuje mi kliknięcia w social mediach :)

Prowadzenie gali tanecznej inspirowanej kartami tarota

Jeszcze ciekawsze było prowadzenie gali w trakcie Kraków Tribal Festiwal. Ta impreza była show taneczno-teatralnym,w którym każdy pokaz nawiązywał do innej karty tarota. Do mnie jako do konferansjera należało odczytywanie dywinacji. Krótko mówiąc na przez jeden wieczór wróżyłem z ruchów chust i piruetów.

5. JAK SIĘ PROWADZI SLAM POETYCKI?

No i to jest drugi akapit, który będę musiał zacząć od wyjaśnienia, czym u diabła jest impreza, którą prowadziłem

Slam poetycki to miks stand-upu i wieczoru poezji. Występujący czytają (albo recytują), co tam przygotowali, a publiczność wybiera najlepszego.

Prowadziłem krakowskie Slamy w Magazynie Kultury przez 10 lat (ponad 50 edycji) i na swój sposób była to dla mnie impreza formacyjna. Dzięki niej polubiłem konferansjerowanie (wcześniej czasami prowadziłem wydarzenia, ale twierdziłem, że tego nie lubię – to długa historia).

To było dawno temu. Nie pytajcie :)

Ale do puenty. Na czym polega specyfika prowadzenia slamów?

Przede wszystkim poeci wchodzą tutaj na scenę na trzy minuty, a to i tak jest czas maksymalny. Niektórzy kończą po 45 sekundach.

Trzeba być cały czas w gotowości. Ja bardzo często do występów dodaję komentarz. Więc muszę być w gotowości podwójnej – suchary się same nie wymyślą :)

Warto też zwrócić uwagę, że slam przyciąga całą masę pozytywnych freaków. Jak nie jesteś otwarty na szeroko rozumianą inność, raczej nie bierz się za prowadzenie takiego wydarzenia :)

A gdybyście chcieli się dowiedzieć więcej o slamie, sprawdźcie mój podcast z jedną z najbardziej utytułowanych poetek tego nurtu w Polsce (i przy okazji moją koleżanką :))

6. JAK SIĘ ROBI ROZGRZEWKI WIDOWNI W TV?

Bardzo fajna, ale nietypowa praca. Jesteś w telewizji, ale Cię w niej nie ma. Wchodzisz na scenę, kiedy główni wykonawcy mają przerwę (albo kiedy coś się spieprzy na grubo). Jesteś artystą drugiego sortu i w grasz w tym meczu w rezerwie. 

Ja, jeszcze jako członek kabaretu PUK, prowadziłem rozgrzewki przed Kabaretowym Klubem Kanapowym (2012). Specyfiki tej pracy dodawał też fakt, że prowadziliśmy właściwie całym składem – w cztery osoby.

Przerwy wypełnialiśmy scenkami impro – skeczami tworzonymi na podstawie sugestii widowni w myśl zadanych z góry zasad. Przykłady gier improwizowanych znajdziecie w tekście poniżej. 

Oprócz tego korzystaliśmy ze starych, dobrych warm-upów. Tak,  o nich też mam tekst.

A oprócz tego ja parę razy zrobiłem swój bardzo wczesny stand-up. Po paru miesiącach tej zabawy trafiliśmy też ze swoim skeczem na wizję (i właściwie zaraz po tym fakcie program z anteny zniknął).

7. JAK SIĘ PROWADZI FIRMOWY QUIZ ONLINE?

Odpowiedź brzmi: szybko!

A przynajmniej tak było w moim wypadku. Pod koniec 2022 roku – w szczycie popularności firmowych integracji online – poprowadziłem quiz dla międzynarodowej ekipy z firmy Proctor and Gamble.

Czasu było mało, a quiz został tak rozpisany, że właściwie miałem czas jedynie na informowanie, jaka jest poprawna odpowiedź i która drużyna aktualnie prowadzi.

Żadnej szansy na komentarz!

8. JAK SIĘ PROWADZI ZLOT FOODTRUCKÓW?

Przede wszystkim zlot foodtrucków jest wydarzeniem bez harmonogramu, co dla osób, które zaczynały pracę konferansjera od imprez scenicznych, może być zaskoczeniem (dla mnie było ;)

Jest to fucha luźna i przyjemna. Jak fajnie gadasz, właściciele foodtrucków dają ci żarełko, niejako w nagrodę. Jak źle gadasz, dostajesz jedzenie, żeby wiedzieć, o czym gadać. W tej grze się nie da przegrać! (No może trochę się da, bo po zlocie w Nowym Sączu przytyłem dwa kilo).

Żeby jednak odbiorcy nie zanudzić, warto się przygotować. W ramach urozmaicania polecam:

– krótkie wywiady ze sprzedawcami z foodtrucków

– zagadywanie gości i zachęcanie ich do udzielania recenzji przez mikrofon

– konkursy (jak dostaniecie vouchery do rozdania)

– i najważniejsze – głupkowanie na masę! Jak na zlocie foodtrucków w Czarnym Dunajcu zobaczyłem, że koleżanka chowa do lodówki swoje serki górlaskie, oczywiście zapowiedziałem, że będzie robiła lody tajskie o smaku oscypka (wiem, że jak ktoś nie był tam i wtedy, sytuacja może się okazać kompletnie nieśmieszna i biorę to na klatę).

9. JAK SIĘ PROWADZI ROAST FOODTRUCKÓW?

W roastach brałem udział kilku, ale prowadziłem tylko jeden. I to ten najbardziej nietypowy. Raz organizator zlotu foodtrucków wpadł na pomysł, żeby właściciele poszczególnych wozów zaczęli po sobie jechać jak po burych sukach.

Pamiętam, że ode mnie przedsięwzięcie wymagało przygotowania dużej ilości żartów na temat kuchni całego świata. Fajnie! Mogłem połączyć dwie pasje w jedną, bo lubię wymyślać śmieszne rzeczy i pleść trzy po trzy o jedzeniu.

Żarty musieli przygotować też jednak uczestnicy. I pamiętam, że to już był większy problem. Znaczna część z nich próbowała pisać materiał w trakcie gotowania i serwowania dań.

10. JAK SIĘ PROWADZI POKAZ KASKADERSKI?

Prowadziłem takich pokazów kilkanaście (cztery dni po trzy pokazy dziennie). Niesamowite doświadczenie. Delikatnie mówiąc nie jestem fanem motosportu. A jednak pisk opon dwóch siedmio-tonowych ciężarówek, które synchronicznie driftują, nawet u mnie wywołał strzał adrenaliny.

Praca polega na zapowiadaniu kolejnych numerów oraz komentowaniu tych, które właśnie są wykonywane (w moim wypadku według z góry przygotowanego scenariusza).

W wypadku tego wydarzenia całkowicie nowe były dla mnie trzy elementy:

1. Duża odległość od widzów. Prowadziłem na arenie i z mojej perspektywy widownia była już niemalże majakiem na horyzoncie.

2. Praca ze swoim głosem w słuchawce. Bez takiego odsłuchu to prowadzenie byłoby właściwie niemożliwe (zbyt głośno). Gadanie, kiedy się słyszy samego siebie też jednak należy do doświadczeń lekko surrealistycznych.

3. Poczucie podniecającego zagrożenia. W trakcie tego pokazu, jak staniesz w złym miejscu, może Cię pieprznąć lecący samochód. Głupio, ale też fajnie – jest adrenalina.

11. JAK SIĘ PROWADZI PIKNIK SPORTOWY?

Trzeba się nastawić na dużą ilość komentowania i w wielu wypadkach również zachęcanie do udziału w aktywnościach.

Komentowanie uwielbiam zwłaszcza, jeśli mam ubarwiać słowami dziwne dyscypliny sportowe, które pojawiają się właściwie tylko na eventach. Z jakiegoś powodu gigantyczne piłkarzyki i bumberbale są dla mnie łątwiejsze niż na przykład siatkówka (pewnie dlatego, że w siatkówce trzeba znać zasady).

Kiedy prowadziłem pierwszy piknik sportowy, niejakim zaskoczeniem było dla mnie też to, że pracuję na trawie (bo jak pisałem wcześniej zaczynałem z wysokiego C – od prowadzenia wydarzeń na scenie).

12. JAK SIĘ PROWADZI IMPREZĘ TEMATYCZNĄ?

Tutaj głównym zaskoczeniem (i czasami wyzwaniem) może być przebranie.

Bo skoro sala jest przystrojona, skoro część gości ma przebrania, a pomiędzy nimi krążą postacie happeningowe, to przecież konferansjer też powinien wdziać kostium

Praca w kostiumie z zasady mi nie przeszkadza, a nawet czasami ją po prostu lubię (wiecie, jak jest, kilkanaście lat w kabarecie – niejedną perukę na łbie miałem). Przeszkadzają mi jednak kostiumy tandetne i kupione na odpieprz się.

Raz na imprezie w stylu kosmicznym dostałem strój Dartha Vadera. Organizator mi go wręczył na pół godziny przed rozpoczęciem wydarzenia (nie ustalając wcześniej, że mam się przebrać). Kostium był największą, chińską tandetą, jaką widziałem. Główna część – takie czarne śpioszki na dorosłego faceta były z czystego poliestru i na szczęście okazały się na mnie za małe (moje 194 centymetry mnie uratowały).

Innym razem na imprezie w stylu Alicji w Krainie Czarów dostałem strój leprechauna na szybko przeflancowany na Szalonego Kapelusznika. Też tani, sztuczny i co powinno być istotne z punktu widzenia organizatora – niezbyt dobrze się prezentujący. Jakość kostiumu była o tyle zadziwiająca, że salę udekorowano gigantycznymi obrazami namalowanymi na zamówienie. W tej sytuacji naprawdę mnie dziwiło, że kostium dla konferansjera nie został zamówiony u jakiegoś krawca od cosplayów (taki bym nosił z dumą i przyjemnością :))

Z kolei ostatnio prowadziłem imprezę w klimacie pirackim, na której strój był bardzo spoko (zamieszczam poniżej).

13. JAK SIĘ PROWADZI WIECZÓR KALAMBURÓW?

Prowadzi się super. Przez parę miesięcy próbowałem rozkręcić regularne wydarzenie z kalamburami w krakowskim Tea Time Brewpub. Na każde przygotowywałem kilka gier będących wariantami kalamburów i zbliżonymi grami:

  • kalamburowy głuchy telefon
  • szybkie kalambury
  • ta taka gra, w której trzeba wytłumaczyć jak najwięcej postaci w ciągu minuty

Reszta to animowanie widzów i rozdawanie craftowych browarków tym, którzy wygrali daną rundę. Sama przyjemność.

14. JAK PROWADZI SIĘ STREFĘ DLA DZIECI NA ULICY?

Przede wszystkim, każde wydarzenie dla dzieci prowadzi się fajnie. Dzieciaki chcą brać udział we wszystkich aktywnościach i tym samym praca daje dużo satysfakcji.

W lecie 2024 prowadziłem strefę deskorolkową na Piotrkowskiej w trakcie Łódź Summer Festival. Dzieci miały do dyspozycji pięć aktywności i po zebraniu pieczątek z każdej, dostawały nagrodę.

Powiem tak – bawiłem się świetnie animując wyścigi na fingerboardach (to takie małe deski, na których jeździ się palcami).

Wspaniale też komentowało mi się to jak dzieci malują swoje wzory na koszulkach i bandanach.

Trochę gorzej było z warsztatami jazdy na prawdziwej desce. Kolejne tury zaczynały się co pół godziny. Na każdą wchodziło po siedem osób. Szybko zrobiła nam się zawrotna kolejka. To wywoływało dużo frustracji u dzieci. I chyba jeszcze więcej u rodziców, którzy zamiast potomstwa w tej kolejce stali.

15. JAK SIĘ PROMUJE BADANIA PROFILAKTYCZNE

W grudniu 2023, tuż przed świętami, promowałem na terenie Centrum Handlowego Gemini w Tarnowie badania profilaktyczne przeciwko rakowi szyjki macicy.

Dla mnie trudne zadanie. Całkowicie spoza obszaru mojej specjalizacji. Bo zazwyczaj, jak coś prowadzę, żartuję, wydurniam się, animuję.

W tym wypadku siłą rzeczy musiałem się mocno hamować. I tak oczywiście żartowałem – tyle tylko, że ze wszystkiego dookoła, a nie z badań profilkatycznych.

16. JAK SIĘ PROWADZI KONKURSY KABARETOWE?

Konkursów kabaretowych prowadziłem kilka. Tutaj wymienię Eliminacje do PAKI w 2011 roku czy PrzeglądARKę w roku 2019. Ten podpunkt najlepiej chyba jednak opisać na przykładzie najbardziej świeżego doświadczenia.

Na jesieni 2024 poprowadziłem konkurs Festiwalu Komedii Szpak. Wydarzenie o tyle specyficzne, że kabarety pojedynkowały się w nim w trzech kategoriach:

  • skecz
  • piosenka
  • stand-up

O zwycięstwie decydowała publiczność. Artyści nie występowali „ciągiem”, ale pojawiali się na scenie kilka razy w ciągu wieczoru. Ja też musiałem pojawiać się właściwie co chwile. Do moich zadań należało zapowiadanie, komentowanie i przypominanie widzom, kto jest z której ekipy. Pomiędzy oczywiście dorzucałem fragmenty stand-upu i żarty wymyślone w locie. I właściwie to sobie nawet w tym momencie nie wyobrażam, żeby festiwal komediowy można było prowadzić inaczej.

Nawiasem mówiąc na SZPAKu nagrałem też podcast z gościnnym udziałem dyrektora wydarzenia. Można posłuchać.

17. Jak się prowadzi gry szkoleniowo-integracyjne?

To jest bardziej praca animatora niż konferansjera, ale nią też się pochwalę, żeby jeszcze mocniej rozłożyć pawi pióropusz moich doświadczeń (przepraszam za to zbyt kwieciste porównanie, ale chyba za slamami zatęskniłem).

Czasami jeżdżę na zlecenia z firmą MindLab, która robi własne gry szkoleniowe i integracyjne (ja jestem tak bardziej od tych drugich). Jest to super praca. Płacą mi w niej za animowanie ludzi do tego, żeby skakali po pirackiej planszy. Od dziecka o tym marzyłem (chociaż nie zawsze świadomie).

18. JAK SIĘ PROWADZI CEREMONIĘ ŚLUBNĄ?

W okolicach roku 2018 dostałem nietypową prośbę. Znajomi do mnie napisali: „Hej! Poprowadziłbyś nam ślub?” No i pewnie, że poprowadziłem.

Wiele rzeczy musieliśmy ogarnąć „z partyzanta”. Ślub został zaplanowany na pomoście nad jeziorem. Dostaliśmy pozwolenie na skorzystanie z tego mola, ale przestrzeni dookoła nie mieliśmy na wyłączność. Pierwszy ciepły dzień maja. Sobota. Dużo osób wpadło na pomysł, żeby sobie poplażować. Musieliśmy trochę pertraktować z ekipami, które grillowały obok, żeby na czas ceremonii były troszkę ciszej.

Wyszło fajnie – wzruszająco i zabawnie jednocześnie. Udało mi się nie wpaść w dziurę w pomoście (co ważniejsze Państwu Młodym też), a do uroczystości niespodziewanie dołączyli dodatkowi goście na rowerkach wodnych.

Fajne doświadczenie i w przyszłości z przyjemnością powtórzę.

PODSUMOWANIE

I to koniec moich przygód wędrownego konferansjera. Jeśli też biegacie z mikrofonem i macie na koncie inne ciekawe wydarzenia, pochwalcie się w komentarzach ⬇️⬇️⬇️. Być może z czasem napiszę drugą część tekstu w oparciu o to co, się pojawi poniżej.

Leave a Reply

Sprawdź ofertę występu z żartami na temat branży. Stand-up na imprezę firmową